Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcja "Gazety Pomorskiej". Zaprosiliśmy 200 dzieci do parku pełnego dinozaurów w Solcu Kujawskim

pio
Dzieci, które zaprosilismy do JuraParku w Solcu Kujawskim, miały m.in. okazję zobaczyć eksponaty w muzeum.
Dzieci, które zaprosilismy do JuraParku w Solcu Kujawskim, miały m.in. okazję zobaczyć eksponaty w muzeum. Arkadiusz Wojtasiewicz
- Stwory są duże, a nie biegają. Jestem mniejszy, ale biegam - mówi Bartek. On i 199 innych małolatów z domów dziecka i z terenów, które ucierpiały w nawałnicy, bawiło się na naszej cyklicznej imprezie.

Zobaczcie wideo

Zabawa, na którą zapraszamy dzieci z domów dziecka oraz innych placówek opiekuńczo-wychowawczych z województwa, stała się naszą niepisaną tradycją. Co pół roku organizujemy taką imprezę.

Tym razem, w zeszłą środę, najmłodsi bawili się wśród dinozaurów. To znaczy: w Jura Parku w Solcu Kujawskim pod Bydgoszczą. Tam właśnie „Gazeta Pomorska” przygotowała kolejną edycję akcji „Uśmiechnięty dzień”. Przez ponad 5 godzin gościliśmy 200 dzieci.

"Uśmiechnięty dzień". Tak bawiły się dzieci z domów dziecka, placówek wychowawczych oraz terenów dotkniętych sierpniowymi nawałnicami

Oprócz wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych i socjalizacyjnych, do Solca zaprosiliśmy dzieci, mieszkające na terenach, przez które przeszła nawałnica i niektórym rodzinom zniszczyła wszystko, co miały. To stało się jednej sierpniowej nocy w ubiegłym roku, a usuwanie skutków trwa i będzie trwało jeszcze pewnie długie miesiące.

Dzieci zostały podzielone na grupy: Jagódki, Malinki, Poziomki, Truskawki i Wisienki. I właśnie w grupach zwiedzają park jurajski. Jest dużo dzieci z różnych miast i innych miejscowości, dużo pisków z zachwytu, dużo innych dobrych emocji i dużo atrakcji, m.in. Park Owadów, Muzeum Ziemi oraz Park Rozrywki.

Panie Natalia, Asia, Ela, Ania i Sylwia ze swoimi małymi podopiecznymi przyjechały autokarem na imprezę. Pochodzą z terenów, których mieszkańcom nawałnica odebrała niemal wszystko. Amelka i Maja są wśród zaproszonych dzieci. - Lubię dinozaury, ale tylko niektóre, a nie wszystkie. To zależy, jakiego są koloru - mówi 4-letnia Amelka.

A koleżanka: - Ciekawe, czy największe dinozaury mają głowy w chmurach. Ja bym chciała mieć. Patrzyłabym sobie na ludzi, wyglądających jak ludziki.

Maja, 6 lat, na temat kolorów i wzrostu dinozaurów się nie wypowiada. Woli powiedzieć o filmie, który przed chwilą obejrzała z całą grupą. - Był ładny i kolorowy. Nie bałam się, bo z filmu żaden dinozaur do nas nie wyszedł, chociaż ja to bym chciała złapać go za rękę albo nogę.

Wiktor ma 9 lat i często z ciocią i wujkiem chodzi na plac zabaw. To dlatego bardziej od dinozaurów interesują go karuzele i inne atrakcje w Parku Rozrywki. Obok stoi Julka. Ciocia powiedziała jej przed chwilą, że tutaj znajduje się ciekawa ścieżka dydaktyczna. O dydaktyce dziewczynka słyszała do tej pory w szkole. Dopytuje więc: - A na tej ścieżce też będzie szkoła?

A propos szkoły: Kornelia skończyła 7 lat i pójdzie we wrześniu do pierwszej klasy, a już umie czytać i pisać. - Ninka mnie nauczyła, czyli siostra.

Martyna ma 12 lat. - W te wakacje byłam nad morzem i nad jeziorem. Za kilka dni wyruszam na pielgrzymkę do Częstochowy. Idę z trzema koleżankami, z którymi mieszkam. Pójdę pierwszy raz. Czeka nas 10 dni w drodze. Powinnam dać radę.
Na razie tym się nie przejmuje. Akurat idzie ze swoją grupą i przewodnikiem oglądać okazy owadów.

Następna grupa wraca z muzeum. - Podobały mi się szkielety ryb, skamieniałości i „szkieletości”, latające nad głowami - wymienia Oliwier. Kuba stoi obok i przyznaje, że największą uwagę zwrócił na... języki dinozaurów, ich pazury i na wysokie palmy. Jego kolega Oscar dodaje: - A mi podobały się trzy małe dinozaurki i ich mama. Jeszcze to, że w gablotach można się przeglądać i robić śmieszne miny, jak do lustra.

Ładną minę robi Iza, bo pozuje do zdjęcia. - Dziennie kilkanaście fotek sobie robię, to tym bardziej przy dinozaurach zrobię - opowiada. Ma 13 lat i sprecyzowane plany: zostanie aktorką. - Jak nie filmową, to chociaż taką, która gra w reklamach.

Pani Agnieszka ma pod opieką pięcioro dzieci i akurat wracają ze swoją grupą z kina. Są z Placówki Socjalizacyjnej w Aleksandrowie Kujawskim. Maluchom tak się podoba wśród olbrzymich gadów, że już się zastanawiają, co zrobić, żeby wrócić. I to najlepiej nazajutrz.

Potem wszystkie dzieci idą do Altany na Wodzie. Tutaj na każdą grupę czeka piniata, czyli kukła dinozaura z niespodziankami w środku. Trzeba kukłę rozwalić, żeby dostać miniskarby. Jako pierwsza do ataku przystępuje Nikola z grupy Malinki. Dostaje kolorowy miecz i rozbija stwora. Wylatują zabawki.

Teraz jest pora na obiad, konkursy i zabawy, prowadzone przez Emila-animatora. No i czas na prezenty - każdy mały gość dostaje paczkę.

Nie udałoby się zorganizować akcji dla dzieci, gdyby - jak zawsze - nie pomoc ludzi dobrej woli. Poniżej wymieniamy sponsorów, którzy włączyli się w przedsięwzięcie. Jeszcze raz im dziękujemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto