Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Archeologia w Bydgoszczy. To jest historia drewnianego fallusa znalezionego w ul. Podwale. Mały, ale...

Agata Kozicka
Przednia strona fallusa z wyrzeźbioną twarzą i tylna. Czyżby z małym serduszkiem?
Przednia strona fallusa z wyrzeźbioną twarzą i tylna. Czyżby z małym serduszkiem? Skan Archeolodzy
Drewniany fallus znaleziony kilka lat temu podczas wykopalisk prowadzonych na ul. Podwale w Bydgoszczy jest z końca XVI wieku. To rarytas. Rozmiar: 12 na 2,5 cm. Jest pieczołowicie wystrugany. Czy był zabawką, żartem, czy magiczną sromotą dla panien wychodzących za mąż?

- Odkryto wprawdzie podobne fallusy, także na terenie Polski, ale nie kojarzę, aby akurat z XVI-XVII wieku były - mówi Anna Siwiak, archeolog z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej.

Drewniana rzeźba znaleziona parę lat temu podczas wykopalisk w okolicach bydgoskiej ulicy Podwale (jakieś trzy metry pod ziemią) ma 12 centymetrów długości i średnicy 2,5 cm u podstawy. Gdyby porównać ją do rozmiaru naturalnego organu, jest... stosunkowo mała.

Czym mógł być i do czego miał służyć drewniany fallus?

- To dość rzadkie znalezisko, a zatem i szczegółowe określenie, do czego mógł służyć, jest trudne - zaznacza Anna Siwiak. - W przypadku takich znalezisk określenie przeznaczenia to zawsze trochę gdybanie. Mówimy tutaj o symbolach, a te związane są ze zwyczajami. Jeśli nie są opisane w literaturze, w przekazach, a często nie są, bo związane są z kulturą plebejską, to możemy tylko snuć przypuszczenia, jak je wykorzystywano.

Możemy liczyć jedynie na interpretację. I możemy na przykład wysnuć kilka hipotez na podstawie tego, gdzie został znaleziony.

Drewno mówi, ile ma lat fallus z ul. Powale w Bydgoszczy

Przypomnijmy, archeolodzy znaleźli drewnianego fallusa podczas wykopalisk przeprowadzanych latem w okolicach skrzyżowania ulic Podwale i Grodzkiej w Bydgoszczy. Leżał w bezpośrednim sąsiedztwie drewnianego rynsztoka.

- Ale po jego zewnętrznej stronie - zaznacza archeolog. - A zatem nie trafił tam razem z odpadkami.
Nie musiał. Fakt, że jest w tej samej warstwie, co rynsztok, pozwala na dość dokładne datowanie znaleziska.

- Mamy już wstępne wyniki badań dendrochronologicznych drewna, które posłużyło do budowy kanału ściekowego - podkreśla Anna Siwiak. - Wynika z nich, że pochodzi z około 1590 roku. Zakładamy, że skoro rzeźba znalazła się w tej samej warstwie, to pochodzi także z końca XVI, może z początku XVII wieku. Podobnie zresztą jak flet, którego ustnik znaleźliśmy w tym samym miejscu.

Badania dendrochronologiczne pozwalają na podstawie przyrostu słoi drewna określić z dużą dokładnością (nawet do pory roku, jeśli drewno zostało odpowiednio zachowane), kiedy ścięto drzewo, które posłużyło np. do budowy kanału.

Na ul. Podwale archeolodzy kopali w miejscu, gdzie był dobry grunt organiczny, z próchnicą, bez dostępu tlenu. Poza tym w glebie było sporo ścinek kory dębu, która zawiera dużo garbników, a te bardzo dobrze wpływają na zachowanie drewna w podłożu. Konserwują je.

Miejsce, gdzie znaleziono fallusa było blisko centrum miasta. Jakieś 200 metrów od ratusza, który wówczas mieścił się mniej więcej na środku obecnego bydgoskiego Starego Rynku. - Blisko, i rzeczywiście, to nawet wtedy było centrum miasta, ale jednocześnie mógł to być ciemny zaułek. Blisko rzeki - dorzuca archeolog.

Niektóre takie "zabawki" jak ta znaleziona pod ziemią w Bydgoszczy w okolicach Starego Rynku, mogły być wibratorami

Znaleziono podobne rzeźby wykonane w różnych materiałach, w kamieniu, drewnie, rogu, kości i w różnych czasach. Są i takie sprzed kilkunastu tysięcy lat. I nadal wyjaśnienie, do czego służyły, to przypuszczenia. O niektórych, np. na podstawie wielkości i kształtu mówi się, że były takimi średniowiecznymi wibratorami. Ale nawet jeśli nie służyły do tego celu, to często wykonywano je jako zabawki.

Najciekawsze hipotezy przynoszą najodleglejsze wieki. Bo choć wczesne średniowiecze wydaje nam się bardzo restrykcyjne, jeśli chodzi o sprawy ciała i seksu, w rzeczywistości uprawiano jeszcze wtedy powszechnie magię, pogańskie rytuały. Dlatego fallusy z czasów pogańskich i wczesnego średniowiecza mogły służyć do magii miłosnej.

Co to było? By wyjaśnić zastosowanie fallusów, archeolodzy najczęściej sięgają do teorii, która spopularyzowana została po znalezisku spod Łęczycy.

- Tamta rzeźba - fallus i kubek - jest datowana na XI wiek, czyli wczesne średniowiecze, czasy, gdy pogańskie zwyczaje były jeszcze wszechobecne - opowiada archeolog. - Odkryto go razem z kubkiem i jego użycie przypisano do zwyczaju znanego z Rusi. Polegał on na tym, że panna młoda podczas zaślubin mieszała sromotą magiczny napój w kubku. Czym była sromota? Tenże fallus to właśnie jest sromota - podejrzewa.

Na naszym Podwalu kubka jednak nie znaleziono.

- Ale i zwyczaje się zmieniły. Kilkaset lat później, na przełomie XVI i XVII wieku takiej magii jak na Rusi w XI wieku mieszkańcy mogli już nie uprawiać. Ale tradycje, zabawy, zwyczaje pozostały, czasem w szczątkowych formach - dodaje Siwiak.
Liczy się bardzo kontekst, tło społeczne dla znaleziska, by określić, do czego było wykorzystywane. W późnym średniowieczu, gdzieś od końca XIII wieku obyczajowość, chrześcijańskie ograniczenia powodowały, że tego typu zabawki, sztuka lub symbole były niedopuszczalne. Nawet w sztuce widzieliśmy tylko wizerunki świętych.

Ale już pod koniec XVI wieku nastąpiło rozluźnienie obyczajów. Fizyczność i seks wprawdzie były tematem tabu, (czyż nie są nim do dziś?) to jednak, tak jak i teraz pojawiały się w codziennych rozmowach, zabawach, żartach. Cielesność była już jak najbardziej w kręgu zainteresowań renesansu i baroku. Nie chodziło o lubieżność, ale raczej o zabawę.

- Z zachowanych materiałów wiemy, że były już tzw. nieczyste zawody. Kobiety coraz bardziej eksponowały piersi. Pojawiły się nawet majtki. Właściwie raczej bogacze je zakładali, ale już były - dorzuca Wojciech Siwiak, również archeolog.

Bydgoszcz też do wyjątkowo katolickich miast nie należała. W XVII wieku tutaj był zbór protestancki. Pojawiły się nowe prądy w religii. Zrywano z dogmatem wiary katolickiej. Rosła częstotliwość aktów płciowych.

To nie amator strugał drewnianego fallusa z ul. Podwale

Fallus znaleziony w Bydgoszczy mógł być zatem wyrzeźbiony po prostu dla zabawy, dla żartu. Artysta, może samouk, może uzdolniony młodziak, z nu-dów - gdy zobaczył kawałek drewna o kształcie przypominającym przyrodzenie męskie - postanowił zrobić z niego zabawkę, aby ze znajomymi się po-śmiać, pożartować.

- Amator to raczej nie był oponuje Anna Siwiak. - Jeśli tak, to uzdolniony, bo fallus jest wyjątkowo starannie wyrzeźbiony, z wyrazistymi cechami anatomicznymi, nawet maleńka twarz wyrzeźbiona na fallusie jest wyjątkowo pieczołowicie wystrugana.

Fallus został nie tylko dokładnie wyrzeźbiony, ale i wypolerowany. - To nie jest wygładzenie wynikające z wytarcia w ziemi, ale z celowego polerowania - dorzuca.

Przyglądamy się dokładnie rzeźbie i na ciemnym brązie widoczna jest ciemniejsza plama. - Oznacza, że został nawet trochę nadpalony - wyjaśnia archeolog. Dlaczego? Kiedy? Po co? To już może pozostać zagadką na zawsze.

I wprawdzie fallus derwniany z tego okresu jest wyjątkowo rzadki, niewykluczone, że jedyny w Polsce, to mamy w naszym regionie więcej tego typu pozostałości.

Kamienny fallus w naszym regionie znajduje się m.in. w Wabczu koło Chełmna. - Właściciel zamku, pewno niesiony romantycznym zainteresowaniem historią, kupił i sprowadził do siebie ten kamień z pradziejów, a następnie postawił dla ozdoby - podejrzewa Wojciech Siwiak. Skąd ten kamień? - Najprawdopodobniej z jednego z kurhanów na Pomorzu.

Trwa głosowanie...

Gdzie wolisz spędzić urlop?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto