Podwójny kaganiec. Cywilni pracownicy policji w Bydgoszczy mają dość

Zobacz wideo: Ogrzewalnia dla osób bezdomnych przy bydgoskiej bazylice

Pierwszy krok w ogólnopolskim proteście pracowników cywilnych policji już za nami. Na razie - w czwartek (14.10) - pracownicy cywilni większości komend w kraju - także bydgoskich - ubrali się na czarno. Cześć z nich wyszła przed policyjne budynki, rozwieszano plakaty informacyjne.

Bez cywili w policji ta formacja by nie funkcjonowała. To administracja, pracownicy wydziałów technicznych, logistycy, także sekretarki i inni pracownicy biurowi, laboranci komórek kryminalistycznych, osoby odpowiadające za sieć informatyczną i telefoniczną komend.

Na 1000 policjantów w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy i podległych jej jednostkach jest 217 cywili. W kraju pracowników cywilnych jest 25 tysięcy.

Ustawa o policji nie reguluje ich statusu, nie mają np. uprawnień do otrzymania ekwiwalentu tak, jak przenoszeni z jednostki do jednostek policjanci. Przy ostatnich podwyżkach dla policjantów MSWiA zostali pominięci.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Porozumienia Organizacji Związkowych Reprezentujących Pracowników Policji spotkali się z przedstawicielami rządu: ministrem Maciejem Wąsikiem i dyrektorem departamentu budżetu MSWiA Władysławem Budzeniem. Stanowisko rządowe związkowców co najmniej oburzyło.

Pracownikom cywilnym policji zaproponowano 4,4 proc. podwyżki uposażenia w 2022 roku - tak jak dla administracji publicznej. Daje to średnio na etat 165 zł brutto.

Wzrost wynagrodzeń wynikający z ustawy modernizacyjnej policji ma wynieść 328 zł brutto przez cały okres modernizacji. Rząd zagwarantował waloryzację wynagrodzeń na najbliższe lata, zapowiedział też uruchomienie jeszcze w tym roku 6-procentowego funduszu nagrodowego, w przyszłym - 3-procentowego.

"Żenująca propozycja"
O negocjacjach związkowcy piszą w oświadczeniu, że propozycję rządową traktują jako "żenującą".

- Nie ma mowy o wyrażeniu naszej zgody na przedstawione warunki płacowe, które uderzają w godność pracowników policji - oświadczają przedstawiciele związków zawodowych.

Pracownicy bydgoskich komend nie kryją wzburzenia. W miniony piątek Hanna Kurkiewicz, przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność Pracowników Cywilnych Policji w Bydgoszczy, próbowała nawet rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim, który na żywo odpowiadał na pytania internautów.

- Biurko w biurko z funkcjonariuszem, ten sam zakres obowiązków plus przeszkalanie nowoprzyjętych policjantów do pracy. Przenikają się obowiązki, nie pensje. Mało kto wie, że w policji pracują cywile. Nie wie o tym pan premier. Podczas piątkowego czatu został zasypany lawiną pytań na temat pracowników cywilnych. Spytał: czym różni się księgowy w firmie X od księgowego w policji? Na forach internetowych cywile odpowiadają premierowi: wysokością pensji! - mówi Hanna Kurkiewicz, szefowa MOZ NSZZ Solidarność Pracowników Cywilnych Policji.

- Rozmów z rządem już nie ma, a my mamy założony podwójny kaganiec: raz, że nie możemy jako policja strajkować, a dwa, że jesteśmy korpusem służby cywilnej - mówi Zbigniew Szmagiero, przewodniczący Wojewódzkiego Zarządu Zakładowego NSZZ Pracowników Policji w Bydgoszczy.

Bydgoscy pracownicy szacują, że po podwyżce płacy minimalnej około 60 procent policyjnych cywili z kujawsko-pomorskiego garnizonu będzie zarabiało najniższą krajową. Na dniach mają wejść w spór zbiorowy z komendantem wojewódzkim, miejskimi i powiatowymi.