Wolontariusze Stowarzyszenia Dzięki Wam remontują dom niepełnosprawnej mieszkanki bydgoskich Wyżyn

Zobacz wideo: Bydgoskie wodociągi mają już ponad 120 lat!

O tym, że dom bydgoszczanki wymaga remontu stowarzyszenie dowiedziało się od jednej z mieszkanek, której koleżanka pomaga pani Hannie.

- Wiedziała, że działamy i poinformowała nas o trudnej sytuacji materialnej, bytowej i zdrowotnej pani Hani - mówi Adam Jaworski, prezes Stowarzyszenia Dzięki Wam. - Dowiedzieliśmy się też, że niewiele brakowało, a kobieta zaczadziłaby się, bo doszło do awarii starego piecyka, którym ogrzewała pokój. Zadymienie musiało być duże, bo ściany są mocno osmolone.

Stowarzyszeniu już udało się zorganizować pierwszych wolontariuszy do pomocy. Prace rozpoczęły się 21 sierpnia.

- Na początek wymieniona została instalacja elektryczna - mówi Adam Jaworski. - Planujemy też ocieplić ścianę zewnętrzną domu i sufit oraz wyremontować jeden pokój - tu chcemy położyć płyty regipsowe i go pomalować. Zaprzyjaźniona z nami Fundacja UNUM, z którą współpracowaliśmy przy okazji ubiegłorocznego remontu domu pogorzelców z Sicienka, przekazała pieniądze na zakup materiałów budowlanych i elektrycznych. Wolontariusze tej fundacji wraz z małżonkami w sobotę (28 sierpnia) pomagali też przy pracach związanych z ocieplaniem ściany zewnętrznej.

To już 23. remont, który realizuje Stowarzyszenie Dzięki Wam.

- W remont u pani Hanny może włączyć się każdy - zaznacza Adam Jaworski. - Nie muszą to być wyłącznie fachowcy. Potrzebujemy też ludzi dobrych serc, którzy pomogą przy innych pracach, np. rozstawieniu rusztowania. Chętni wolontariusze mogą zgłaszać się pod nr tel. 696-873-790.

Tymczasem dobiega końca remont domu pana Tadeusza z bydgoskiego Miedzynia, który w sylwestrową noc stracił dach nad głową. Wszystko przez pożar, który powstał od wystrzelonych fajerwerków. W całym tym nieszczęściu bydgoszczanin nie został sam. Pomocną dłoń podali mu sąsiedzi i Stowarzyszenie Dzięki Wam.

- Cały dach, który doszczętnie spłonął, został wymieniony - mówi Adam Jaworski. - Jeden pokój i kuchnia są już gotowe, więc pan Tadeusz, który po pożarze znalazł schronienie u rodziny, wrócił już na swoje. W środę (25 sierpnia) nasi wolontariusze montowali jeszcze na dachu blachodachówkę. Do pomalowania został już tylko drugi pokój. No i trzeba położyć panele na podłodze, ale najważniejsze, że dom nadaje się już do zamieszkania. Ten remont trochę nam się przeciągnął w czasie. Prace zaczęliśmy dopiero w kwietniu br., bo wcześniej pogoda nie pozwalała na ich rozpoczęcie. Jednak mieliśmy czas, by przygotować się do tego wyzwania logistycznie. A pracy było tu sporo. Najważniejsze jednak, że udało się pomóc i finał jest szczęśliwy.